OBJADANIE SIĘ SŁODYCZAMI

Ciekawy nałóg.

Miałem do czynienia z bardzo rzadkim nałogiem, a mianowicie pewna Pani nagminnie zajadała się słodyczami. Miała je pochowane dosłownie wszędzie. W ubraniach, szafkach, w kieszeniach w pracy, w domu-dosłownie wszędzie. Po jednym spotkaniu terapeutycznym tego samego dnia o godz. 22.19 otrzymuje takiej to treści SMS: „Dobry wieczór! Działa, nic absolutnie nic mnie nie kusi, ale czuję taki ciężar w ramionach i tak duże zmęczenie, że muszę już zasnąć. Dobranoc.”
Dzisiaj mija kolejna doba od sesji. Stan obojętności utrzymuje się. Od męża klientki otrzymałem telefon, że żona nadal nie może uwierzyć w to co się stało.