LĘK JAZDY PO AUTOSTRADZIE

(publikacja za zgodą i anonimowo od osoby, która miała problem)

Cześć… w miniony weekend, w piątek wieczorem prowadziłem samochód, wioząc rodzinkę z wycieczki w Gdańsku do Koszalina. Najbardziej obawiałem się odcinka obwodnicy słupskiej (z Trójmiasta jechałem przez Kaszuby). Nie wiem czy coś sobie wkręciłem. Obawa była ogromna, wręcz wewnętrzna panika. Dopiero jak wjechałem na obwodnicę to zacząłem się uspokajać. Nie osiągnąłem jakiejś nirwany, ale uspokoiłem się na tyle, że przejechałem nie panikując. Nie wiem skąd to się wzięło bo dostosowałem prędkość (nie szarżowałem) i kilka razy w trakcie przejeżdżania obwodnicy miałem takie przebłyski: „a więc tak się jeździ po autostradzie. Płynnie”. Ogólnie jest dobrze, ale muszę poćwiczyć, przyzwyczaić się jeszcze kilkukrotnie. We wrześniu czeka mnie wypad z żoną do Monachium na Octoberfest. Kiedyś razem przemierzyliśmy tę trasę samochodem zmieniając się co kilkaset kilometrów. Wtedy (2011 r.) tego lęku nie było. Może dlatego, że pierwszy raz jechałem jako kierowca autostradą. Może jest coś co mogę powiedzieć mojemu umysłowi, aby nie „straszyć siebie samego”?

ODE MNIE: Zawsze wszystkie lęki tkwią w podświadomości. Teraz powinny wystarczyć warsztaty autohipnozy. Jeżeli okaże się, że to za mało to wówczas spotkanie indywidualne. Dziękuję za zaufanie i trzymam kciuki.